ryszard adam podgórski
sytuacja
młodzieży w dobie transformacji ustrojowej
Dokonujące
się w polskim społeczeństwie, w wielu wymiarach, zmiany
określa się krótko jednym słowem - transformacja lub
bardziej precyzyjnie, wskazując bezpośrednio na istotę zjawiska
- "transformacja ustrojowa". Terminy te po 1989 roku na trwałe
weszły do słownika kanonu języka polskiego[1].
Powołują się na nie politycy, działacze społeczni,
nauczyciele, prawie codziennie operują nimi media. Nawet z potocznych
obserwacji wynika, że pojęcia te są różnie
postrzegane. Ma to swoje odniesienia w nadawaniu im odmiennych konotacji w zależności od tego, kto podejmuje
próbę definicji, czy też od opisowego określenia, z
jakimi zjawiskami mamy do czynienia. Są to terminy ważne. Być
może najważniejsze dla zrozumienia tego, co rozpoczęło
się w naszym kraju na początku lat dziewięćdziesiątych
i trwa nadal[2].
Słowo
"transformacja" pochodzi z języka łacińskiego (transformatio) i oznacza: "przekształcenie",
"przemianę", "przeobrażenie"
czy "transfigurację"[3].
Zmiany modelu życia społecznego w Polsce okresu transformacji ustrojowej, które
dają się zauważyć po roku 1989, z biegiem czasu stają
się coraz bardziej wyraziste. Dzieje się tak niemal we wszystkich
dziedzinach, nie pomijając edukacji. Charakterystyczne dla tych „nowych”
czasów jest także
zdecydowane
zwiększenie
zainteresowania
młodzieży podejmowaniem
nauki na poziomie studiów wyższych. Tendencja ta zbieżna jest
z trendami, które wpisane są w koncepcję budowania
społeczeństwa funkcjonującego w kontekście gospodarki
opartej na wiedzy.[4]
Jednocześnie w polu
zainteresowań szkolnictwem wyższym pojawiła się coraz
silniejsza i liczniejsza konkurencja, wynikająca nie tylko z zasygnalizowanych wcześniej
trendów, ale także zależna
od stosunków
demograficznych.
Pojawiły się jednak
zupełnie nowe, dotychczas nieobecne
w większym stopniu formy funkcjonowania placówek szkolnictwa
wyższego. Za takie uznać bez wątpienia należy dynamicznie powstające liczne
niepaństwowe uczelnie wyższe, pozwalające na uzyskanie
tytułu licencjata (a coraz częściej już i magistra) w bardzo różnych
dziedzinach, które w znaczącym stopniu nasyciły rynek
edukacyjny - co istotne: małych i średnich miast, w których
szkolnictwo wyższe do tej pory z reguły nie istniało.
Swoiste
osadzanie się szkolnictwa wyższego w środowiskach lokalnych, do
tej pory pomijanych przez uczelnie, tworzy nową jakość
interakcji społecznych, dotąd w nich nieobecnych. Społeczności
lokalne małych i średnich miast, choćby ze względu na
częstotliwość i jakość bezpośrednich
kontaktów interpersonalnych,
sprawiają, że funkcjonowanie szkolnictwa wyższego jest tam
zdecydowanie wyraziściej wpisane w życie miasta, na którego
obszarze jednostki te zaczynają działać.
Polem dyskusji pomiędzy przedstawicielami
środowisk lokalnych a władzami
uczelni wyższych są zwykle kwestie dotyczące zasad i
warunków finansowania czy współfinansowania
działalności omawianych ośrodków oraz system partycypacji
obu stron w kosztach takiego przedsięwzięcia. Z reguły
samorządy zapewniają bazę lokalową, materiałową,
ponoszą też koszty zapewnienia młodzieży możliwości
korzystania z bibliotek, których profil dostosowywany jest do potrzeb
nowej, specyficznej grupy
czytelników, jaką są studenci. Zapewniają one
też środki na funkcjonowanie ośrodka. Najczęściej
dzieje się tak na podstawie porozumień pomiędzy jednostkami
samorządu terytorialnego, posiadającymi środki własne, z
których część przeznaczają na dofinansowanie
działalności dydaktycznej, dojazdy pracowników uczelni i
zapewnienie stabilności działania ośrodka. Uczelnie macierzyste
z kolei zapewniają kadrę dydaktyczną, prowadzącą ze
studentami zajęcia programowo identyczne z tymi, który realizowane są (w odniesieniu do
danego kierunku i specjalności) w macierzystym ośrodku akademickim.
Zagwarantowane z jej strony są tożsame świadczenia i prawa dla
studiujących w danym ośrodku studentów.
Tok odbywania zajęć w
ośrodkach zamiejscowych ma jednak swoją specyfikę.
Postępowanie kwalifikacyjne, część zajęć oraz
egzaminy odbywają się w miejscu osadzenia uczelni, stąd też
studenci muszą docierać do dużych miast, stanowiących siedzibę
uczelni macierzystej. W opiniach samorządowców, jak i pracowników naukowych, rozwiązanie
to posiada niezaprzeczalne walory w postaci
związania studentów z życiem uczelni, widzianej w szerszym
wymiarze aniżeli tylko perspektywa
lokalna miasta, w którym studiują oraz swoistego poszerzania
oglądu życia społeczności akademickiej. W dobie coraz
większej dynamiki zjawisk społecznych umiejętność funkcjonowania poza własnym
środowiskiem lokalnym wydaje się niezbędna, stąd też
konieczna jest praktyczna jej weryfikacja
i zdobywanie nowych doświadczeń życiowych.
Zdecydowana
większość zajęć odbywa się jednak w
ośrodkach zamiejscowych, co dla studiującej młodzieży,
szczególnie z rodzin o niższym statusie materialnym czy o
niższym poziomie aspiracji, jest ułatwieniem nie do przecenienia.
Często nawet zaryzykować można twierdzenie, że taka oferta jest dla niej
jedyną drogą do zdobycia wyższego wykształcenia. W innych
okolicznościach bowiem wielu studentów
tych ośrodków nie zdecydowałoby się na studiowanie poza
miejscem zamieszkania czy to wyolbrzymiając przeszkody na drodze do
edukacji, czy też rzeczywiście nie mogąc ich pokonać. Stan taki jest
konsekwencją coraz głębiej postępującego
rozwarstwienia społecznego.[5]
Możliwość studiowania w
oparciu o zaplecze własnego domu rodzinnego staje się, więc dla
tej grupy alternatywą wobec niemożności kontynuowania edukacji
ze względu na bariery życiowe, którym w innych
okolicznościach nie potrafiliby sprostać. Warto tu podkreślić, iż w
zdecydowanej większości studia na poziomie licencjackim, odbywane w
ośrodkach zamiejscowych, są na tyle silnym impulsem
rozbudzającym aspiracje edukacyjne, że zdecydowana
większość ich absolwentów decyduje się na podejmowanie uzupełniających
studiów magisterskich w murach uczelni macierzystych. W tym
kontekście ujawniają się, więc także korzyści,
jakie płynąć mogą z coraz powszechniejszego dwustopniowego
systemu studiów wyższych.[6]
Przekonanie, że
możliwe jest podołanie wymogom studiów wyższych, sprawia,
że coraz większy odsetek młodzieży pochodzącej z małych i
średnich miast oraz z terenów wiejskich w obszarze funkcjonowania
jednostek samorządowych, które zdecydowały się na
powołanie i wspieranie działania oddziałów zamiejscowych
uczelni wyższych, pokonuje kolejny etap drogi edukacyjnej. Co więcej
- daje się powoli zauważyć różnicę w stosunku do terenów, gdzie
inicjatywy takie nie były i nie są podejmowane.
Kwestią poboczną,
która nie podlega jednak statystycznej weryfikacji, mogą być
domniemania, że stworzenie możliwości studiowania w
środowisku najbliższym może zmniejszać liczbę
absolwentów szkół średnich, którzy potencjalnie
zasililiby grupę bezrobotnych. Sytuacja na rynku pracy wymusza,
bowiem działania, które
- w postaci programów zapobiegania bezrobociu - wpisywane są
często w strategie rozwoju powiatów.[7] Wykształcenie odsuwa to zagrożenie,
w powszechnym odczuciu bowiem wraz ze wzrostem jego poziomu i
świadomości zwiększają
się zdecydowanie szanse na znalezienie pracy, mimo że
współczesne tendencje pokazują, iż coraz rzadziej jest
ona bezpośrednio powiązana z typem zdobytego wykształcenia czy
miejscem zamieszkania.
Wskazane tu korzyści,
wynikające z funkcjonowania ośrodków zamiejscowych
sprawiają, że spotyka się ono z reguły ze zrozumieniem i
akceptacją środowiska. Samorządowcy, pytani o decyzje
dotyczące ich działania, wskazują z reguły na fakt, że
najczęściej zarówno rządzący gminą czy powiatem,
jak i grupy opozycyjne uchwały związane z ośrodkami
zamiejscowymi wyższych uczelni oraz z kontaktami na szczeblu władz
uczelnianych podejmują zgodnie, mając na uwadze dobro placówek
edukacyjnych. Zaryzykować tu można stwierdzenie, że troska o wykształcenie stanowi
wartość nadrzędną i jest w coraz większym stopniu
doceniana i postrzegana jako wartość istotna dla regionu. Takie postawy
są zgodne z ogólnymi tendencjami zmian społecznych w stosunku
do edukacji, które (między innymi) cechują współczesne
społeczeństwo obywatelskie.[8]
Przedstawiony stan rzeczy nie
byłby jednak pełen, gdyby nie doszło do próby
określenia w perspektywie czasowej oczekiwań, obaw oraz nadziei,
jakie z ośrodkami zamiejscowymi w małych i średnich miastach są czy
mogą być wiązane. Wśród tych pierwszych przedstawiciele władz
lokalnych najczęściej wymieniają postulat rozszerzenia oferty
edukacyjnej o nowe kierunki i specjalności. Oczekiwania te oparte są
zazwyczaj na potencjalnych zainteresowaniach młodzieży uczącej się
w szkołach ponadgimnazjalnych danego obszaru czy też na wnioskach
wynikających z przeprowadzonego na danym terenie programu POST (Polityki
Oświatowej Samorządu Terytorialnego),
zainicjowanego przez Centrum Edukacji Obywatelskiej,
który coraz częściej przeprowadzany jest w gminach i
powiatach.[9]
Oprócz różnorodnych, specyficznych oczekiwań,
powszechne jest zapotrzebowanie na kształcenie na poziomie wyższym w
zakresie języków obcych, szczególnie języka angielskiego.
Wśród
oczekiwań o charakterze administracyjnym pojawiają się te,
które zakładają pełne przejęcie utrzymania
ośrodków przez uczelnie macierzyste, co nie leży jednak w
sferze zainteresowań ostatnich oraz tendencję do otwartości na
zmiany realizowanych kierunków nauczania - tu zazwyczaj istnieje
możliwość rozwiązań satysfakcjonujących
obie strony. Często jest też tak, że wzajemne oczekiwania
mają charakter okazjonalny, doraźny
i pojawiają się w trakcie bezpośrednich
kontaktów przedstawicieli
samorządów oraz władz uczelni. Dobry klimat współpracy,
ustabilizowanie działania danego ośrodka, jego akceptacja społeczna nierzadko
pozwalają snuć nadzieje dotyczące
jego rozwoju i kreślić w tym zakresie pewne perspektywy. Można wtedy mówić
o długofalowej polityce edukacyjnej,
jaką realizuje dany samorząd terytorialny.[10] W sferze tej z reguły
pojawiają się opinie dotyczące wiary w możliwość
głębszego osadzenia ośrodków zamiejscowych w obszarze uwarunkowań lokalnych
poprzez stworzenie jak najdogodniejszych warunków do ich funkcjonowania.
Często pojawiają się symulacje zakładające, że
dzięki specyfice realizowanych tam
specjalności, mogą one stać się istotnym z punktu widzenia uczelni macierzystej
punktem, w którym nie tylko realizuje się zajęcia dydaktyczne,
ale również prowadzi prace i programy badawcze. Pojawia się tu
także kwestia zainteresowania miejscowych absolwentów
szkół
ponadgimnazjalnych studiowaniem w miejscu zamieszkania nie tylko ze
względów ekonomicznych czy świadomościowych, ale także ze względu na atrakcyjność
skierowanej do nich oferty edukacyjnej. Jest to jednocześnie wyzwanie dla
uczelnianych ośrodków decyzyjnych. W przypadku kierunków o
charakterze związanym z gospodarką i przemysłem jawią się
ponadto pomysły na tworzenie
laboratoriów badawczych, które wiązałyby
kształcenie akademickie z gospodarką, a w perspektywie - być
może - z tworzeniem specyficznych firm, w których absolwenci
mogliby szukać dla siebie miejsc, pobudzając lokalny rynek pracy.
W ramach coraz częstszej
współpracy międzynarodowej
na poziomie samorządów lokalnych - kolejną ideą
jest włączanie tych swoistych „przyczółków” akademickości
w kontakty z podobnymi instytucjami za granicą, o ile mieszczą
się one w sferach funkcjonowania
struktur miast, gmin czy powiatów partnerskich. Tu możliwości
wydają się być dość szerokie - są to pomysły
na wymiany studentów, organizację międzynarodowych sesji
naukowych czy nawet (w dalszych planach) koncepcje wspólnych badań.
Trudno określić, na ile realne są te oczekiwania obecnie, niemniej, jeśli uda
się je urzeczywistniać w praktyce, istotnie funkcjonowanie
ośrodków zamiejscowych może w znaczącym stopniu nie tylko
wpisywać się, ale także kreować nową jakość
życia społecznego przez inicjację i
stymulowanie działań dotychczas nieobecnych w małych i średnich miastach.
Działanie
ośrodków zamiejscowych z perspektywy samorządów
lokalnych postrzegane jest jednak nie tylko poprzez pryzmat oczekiwań i
nadziei. Pojawiają się także i obawy oraz
świadomość zagrożeń, z jakimi mogą się one
borykać. Samorządowcy mają pełną świadomość
ich istnienia oraz możliwości pojawiania się nowych,
nieokreślonych do tej pory. Jako najbardziej realne zagrożenie
postrzegana jest możliwość decyzji ze strony uczelni macierzystych
likwidacji, bądź zawieszenia
działalności ośrodków zamiejscowych czy też oczekiwania,
co do finansowania ich działalności w stopniu zdecydowanie przewyższającym
lokalne możliwości. W tej sytuacji
dość widoczne jest poczucie nierównowagi pomiędzy
pozycją samorządu (szczególnie w mniejszych miastach) a uczelnią wyższą.
Kolejną z obaw jest możliwość braku zainteresowania
potencjalnych studentów edukacją w danym ośrodku ze
względu na brak atrakcyjności oferty czy też nasycenie
miejscowego i okolicznego rynku pracy absolwentami danego kierunku
(specjalności).
Przyczyną, która w
dalszej perspektywie może także
prowadzić do zaprzestania działania ośrodków
zamiejscowych, jest pogłębiający się z roku na rok niż
demograficzny, który będzie czynnikiem powodującym
mniejszą konkurencję w walce o indeks na uczelniach wyższych w
dużych ośrodkach akademickich. Jeśli zatem uczelnie
zdecydują się na utrzymanie poziomu naboru na studia z okresu
wyżu, najzwyczajniej może zabraknąć zainteresowanych
studiami w ośrodkach lokalnych (pod warunkiem jednak zaistnienia
zdecydowanych zmian w sposobie
finansowania nauki). W konsekwencji, więc uczelnie - kierując
się rachunkiem ekonomicznym - mogą decydować o rezygnacji z
prowadzenia dydaktyki w ośrodkach zamiejscowych.
Kolejne obawy budzi coraz
wyższa świadomość wzajemnych powiązań edukacji z
rynkiem pracy. Mimo, że wcześniej sformułowane zostało
twierdzenie, iż studia wyższe zwiększają
konkurencyjność ich absolwentów na tym polu, trzeba
wskazać na fakt, że rynek - dla odniesienia sukcesu życiowego -
wymaga od młodego człowieka coraz precyzyjniejszego i coraz wcześniejszego
„projektowania” swej przyszłej kariery
zawodowej. Presja taka znajduje odbicie w dążeniu do
weryfikacji jakości wykształcenia i w perspektywie coraz istotniejsze będzie nie tyle posiadanie
dyplomu wyższej uczelni, co dyplomu określonej wyższej uczelni.[11]
Fakt funkcjonowania
ośrodków zamiejscowych uczelni
wyższych w małych i średnich miastach to efekt
demokratyzacji życia, dzięki czemu dane wspólnoty terytorialne
mogą decydować o kierunkach
własnego rozwoju. Jedną z takich dróg - jak pokazują
przytoczone przykłady - jest pomysł na inwestowanie w naukę na poziomie
wyższym, która ma wyrównywać i wspierać
szansę młodych ludzi na lepszy start życiowy w perspektywie
środowiska lokalnego, w którym wzrastają. Tę szansę z
pewnością ośrodki zamiejscowe realizują i jest to - w dobie rozwarstwienia
społecznego i gwałtownego ubożenia znacznych grup
społecznych[12]
wartość, której trudno byłoby nie doceniać. Wpisywanie
świadomości akademickiej w
tradycję małych i średnich miast także wydaje się
ideą godną popularyzacji, gdyż bez wątpienia prowadzi to -
prócz demokratyzacji wykształcenia wyższego-do podnoszenia poziomu
świadomości społecznej ich mieszkańców. Dzieje
się tak zarówno bezpośrednio - poprzez studia, jak i
pośrednio - przez wykłady otwarte, osoby studiujące w kręgu
najbliższych znajomych, popularyzację nauki i inne imprezy wpisane w tradycje studenckie wielkich miast i
przenoszone także na teren
lokalnych ośrodków zamiejscowych. Na ile jednak ta forma
uprzystępniania szans na lepsze życie poprzez przybliżanie edukacji na poziomie szkolnictwa
wyższego okaże się trwała i jak głęboko zakorzeni
się w środowiskach lokalnych pokazać może tylko
przyszłość.
Problem aspiracji
życiowych młodzieży budzi zainteresowanie szczególnie dzisiaj, w
sytuacji przemian społecznych i
gospodarczych, w których właśnie przyszło żyć
młodym ludziom, w których muszą się odnaleźć po
to, by osiągnąć to, co
zamierzają.
Pytanie o aspiracje
życiowe młodych ludzi, rozumiane jako to wszystko, co cenią i do
czego dążą jest ważne, bowiem od nich w dużej mierze
zależy przyszłość polskiego społeczeństwa, to
kwestia, która w mniejszym lub większym zakresie dotyczy nas
wszystkich.
Młodzi ludzie zmagają
się dziś z trudnościami, których poprzednie pokolenia doświadczały
tylko częściowo i w
ograniczonej mierze. Rozwój współczesnego świata wytyczają
przemiany o niespotykanej wcześniej dynamice i zasięgu. Szybki obieg
i wymiana informacji, wywołane postępem technicznym i technologicznym,
służą z jednej strony integracji społeczeństw, ale
zarazem stawiają przed nimi coraz to nowe, trudniejsze wyzwania. W
zależności od elastyczności, chłonności oraz
potencjału gospodarczo-intelektualnego, jedne społeczeństwa
znajdują się w mniej lub bardziej uprzywilejowanej pozycji względem
drugich. Tak różnorodny i wielowątkowy charakter wzajemnej
wymiany wszelkich dóbr wprowadza nowe podziały i struktury, jak
również związane z nimi
nowe postawy i układy społeczne. Dlatego sytuacja młodych ludzi, którzy
właśnie mają decydować o swojej przyszłości nie jest komfortowa.
Kult pracy i społeczeństwa, w jakim wzrastały poprzednie pokolenia,
nie stwarzał tego rodzaju dylematów, dzisiaj w warunkach zmian
etosów, systemu wartości i norm moralnych młodzi muszą
zrozumieć, że przyszłość jest w ich
rękach, że muszą ją sami tworzyć, nie wszyscy bowiem mogą liczyć na
wsparcie ze strony rodziców lub najbliższej rodziny.
Szanse jednakowe dla wszystkich
są tylko pozorne. Niewątpliwie nastąpiła liberalizacja
życia, wolny rynek otworzył przed wszystkimi możliwości
zarobkowania oraz - co za tym idzie - zmianę statusu społecznego i
materialnego. Demokratyzacja życia sprawiła, że rozszerzyły
się znacznie swobody
obywatelskie, prawa człowieka, powstały instytucje chroniące
prawa określonych grup społecznych, wzrosła wolność
mass mediów. Urynkowił się także system edukacji - za
wykształcenie trzeba płacić, ale warto inwestować w
naukę, gdyż oprócz możliwości kształtowania
własnego rozwoju człowieka daje mu także szansę na
lepszą pracę zarobkową, co pociąga za sobą
zarówno satysfakcję materialną, jak i prestiż
społeczny.
Obecnie w polskim
społeczeństwie wzrasta podział pod względem zasobności
majątkowej. Wysoki status finansowy
jednostki określa warunki jej egzystencji, takie jak:
założenie rodziny,
wyższy standard życia, wykształcenie, pracę zawodową,
stabilizację życiową, uczestnictwo w kulturze i życiu publicznym.
Ci, którzy pochodzą ze środowisk biedniejszych, wiejskich czy
małomiasteczkowych, mogą pokonać jednak tę
przepaść dzięki własnej pracy i ambicjom. Nie sprzyja temu
spadek znaczenia instytucji wspomagających młodzież w znalezieniu zatrudnienia. Fakt pochodzenia
z rodziny niezamożnej, o trudnej
sytuacji materialnej, gdzie brakuje
środków na odpowiednie kształcenie i wychowanie,
ściąga w sferę ubóstwa, braku perspektyw. Dlatego
zazwyczaj ważne jest to, aby młodzi ludzie potrafili
odnaleźć się w nowych warunkach, by szukali wartości w sobie
i w swojej rodzinie, a nie poza nimi.
Aspiracje i postawy dzieci i
młodzieży kształtują się pod wpływem
rodziców, którzy są dla dzieci osobami znaczącymi. W warunkach względnej stabilizacji
społecznej, gdy wzory osobowe prezentowane przez rodziców
wydają się ważne, jako dające szansę powodzenia w
życiu, identyfikacja młodzieży z rodzicami jest zapewniona. W
społeczeństwach otwartych, poddanych szybkim zmianom
młodzież usiłuje samodzielnie
kierować swoimi przekonaniami i zachowaniem.
Wciąż wyraźne
są także związki między aspiracjami a pochodzeniem
społecznym. Fakt urodzenia się w takiej a nie innej rodzinie,
określa automatycznie wstępną pozycję klasową
człowieka, a tym samym punkt jego życiowego startu. Od
przynależności rodzinnej zależy więc, czy droga
życiowa rozpoczyna się łatwo czy z wysiłkiem i na jakie
obiektywne szanse może liczyć młody człowiek w realizowaniu
swoich dążeń i
pragnień. Rodzina również, zgodnie z uznawanymi w kręgu
swojej klasy wartościami i normami postępowania, wpływa na
treść i poziom aspiracji, na sposób wrastania w społeczeństwo.
Mimo rosnącej
wciąż emancypacji młodego pokolenia, nasiąkanie
atmosferą określonego modelu życiowego w kręgu rodzinnym
nierzadko warunkuje przyszłość dziecka w tak jej istotnych
aspektach, jak: wybór zawodu, dalszego kształcenia, stosunek do
małżeństwa, do potrzeb człowieka itp. Przykład rodziców implikuje styl życia
rodzinnego, jaki przyjmie młodzież w swoim dorosłym życiu.
Według wyników
badań, młodzież dość
pesymistycznie postrzegała szanse realizacji swoich zamierzeń
życiowych. Ponad połowa absolwentów szkół ponadpodstawowych miała poczucie startu
życiowego i krytycznie
oceniała warunki, w jakich rozpoczynała dorosłe życie. Była zrezygnowana i zniechęcona,
nie znajdowała motywów do
aktywnego działania.
Cele i dążenia
młodzieży rozpoczynającego się stulecia koncentrowały
się wokół dwóch problemów: atrakcyjności
pracy zawodowej i wartości życia rodzinnego. Do najważniejszych
celów najczęściej zaliczano
zdobycie ciekawej pracy, zgodnie z zainteresowaniami. Wartość
stanowiło także udane i szczęśliwe życie rodzinne -
wcześniej te dwa elementy dążeń młodego człowieka
występowały w odwrotnej kolejności. Zmiana ta może być
spowodowana tym, że obecnie dobra, ciekawa praca stała się
wartością nie mniej istotną niż rodzina, bo jest o nią
trudniej, tak samo jak wiele trzeba włożyć wysiłku w to,
aby rodzina funkcjonowała prawidłowo i stwarzała warunki do
realizacji potrzeb wszystkim jej
członkom. Tę zmianę można również interpretować
jako skutek przekształceń związanych z gospodarką
rynkową. Zgodna z wykształceniem i zainteresowaniami
praca zawodowa zaczyna być ważna i atrakcyjna, natomiast rodzina
stanowi dla młodzieży oparcie emocjonalne, jest
źródłem odwzajemnionej miłości, zaufania,
przyjaźni.
Wykształcenie, jako
wartość, ma również duże znaczenie, ponieważ
gwarantuje ciekawą pracę i wysokie zarobki. Rzadziej mówiono o
studiach jako sposobie na przedłużenie młodości, raczej
zwracano uwagę na zależności między ich ukończeniem a
drogą do awansu społecznego i materialnego.
Zdecydowana
większość młodzieży wybierała zawody związane
z tradycyjnym modelem edukacyjnym, zawody "po szkole", niewielu
decydowało się na wykonywanie zawodu twórczego. Młode
pokolenie pragnie mieć poczucie przydatności dla innych, pragnienie
to jest dość silne. Młodzież gotowa jest podjąć takie działania,
by za ich pomocą pozyskać innych, zdobyć szacunek, ale nie
są one nastawione na osoby bezimienne, ale z najbliższego kręgu.
W przyjaźni oraz w działaniu
dla innych ludzi młodzież dostrzega sens swojego życia,
natomiast mniej aktywną postawę wyraża wobec całego
społeczeństwa.
Z przeprowadzanych badań
młodzieży wynika, że ma ona wysokie aspiracje edukacyjno-zawodowe,
pragnie zdobyć wyższe wykształcenie, bo z nim, ich zdaniem,
wiąże się zdobycie ciekawej, dobrze płatnej pracy. O wyborze
dalszej drogi życiowej decydują przeważnie sami, choć
środowisko rodzinne nie pozostaje bez znaczenia.
W zakresie problematyki
życia małżeńskiego i rodzinnego zakładano, że dla
współczesnej młodzieży polskiej życie rodzinne
jest jednym z najistotniejszych dążeń życiowych. Jest
to skutek przemian społeczno-gospodarczych, które powodują, że więzy z
bliskimi wzmacniają się i wzrasta rola rodziny. To w rodzinie dziecko
osiąga poczucie własnej wartości i bezpieczeństwa, a
wyniesione z domu rodzinnego tradycje i
wartości stanowią podstawę przyszłej rodziny, wizerunek
współżycia małżeńskiego, wychowania dzieci.
Młodzi w
większości pragną założyć własną
rodzinę. Według nich stanowi ona najważniejszy cel w życiu,
do którego będą dążyć. Poczucie
miłości i akceptacji najbliższych uznają za cenne
wartości, pozwalające się odnaleźć w dzisiejszym
świecie, pomagające
przejść przez życie.
Zauważamy, iż
młodzież za najwyższą wartość uważa szczęście rodzinne, następnie:
odwzajemnioną miłość, satysfakcję z pracy, dobrobyt materialny,
karierę zawodową, poziom
wykształcenia, przyjaźń, rozrywkę i relaks,
wartości religijne, licznych
znajomych, osiągnięcia twórcze, pracę na rzecz innych. Nie trudno zauważyć,
że młodzież zwraca uwagę
przede wszystkim na te wartości, które były związane z obecnością drugiego
człowieka, co może wynikać z zagubienia we
współczesnym świecie tak bardzo skomputeryzowanym, że
traktuje człowieka, jako jedną z doskonałych maszyn,
pozwalających mu na egzystencję we wszechświecie. Mimo znaczenia
dobrobytu materialnego, bo takie są wymogi współczesności,
zauważa się drugiego człowieka, jego potrzeby, a przede
wszystkim to, że osiągnięcie pozostałych wartości jest w mniejszym lub większym stopniu
z nim związane. Człowiek towarzyszy człowiekowi we wszystkich
etapach jego życia: w czasie wzrastania, w czasie nauki, zdobywania
zawodu, relaksu, pomnażania majątku. W momencie kiedy to sobie
uświadomimy, będziemy mogli godnie wkroczyć w nowe tysiąclecie, a przede wszystkim
przyczynić się do tego, aby nie miała w nim miejsca
dehumanizacja życia ludzkiego.
Transformacja ustrojowa lat 90.
Rodzi wiele pytań, w tym również pytań o to, jaka jest
młodzież, którą można by nazwać przyjmując
pewną konwencję pokoleniem III Rzeczypospolitej.
Z jednej strony
młodzież już z racji charakterystycznych cech swej kategorii
wieku jest zainteresowana otwarciem możliwości, które
niewątpliwie wnosi transformacja ustrojowa. Ponadto młodzież z natury rzeczy
częściej niż dorośli akceptuje innowacje i zmiany.
"Młodzi zwykle nie są wystarczająco usatysfakcjonowani dorobkiem i stylem
życia poprzednich pokoleń, a gwałtowny rozwój cywilizacji
technicznej w końcu XX wieku jeszcze bardziej podwyższył
ich wymagania"[13].
Transformacja ustrojowa niesie
ze sobą różne zjawiska
w obrębie życia społecznego, pozytywne, ale i
negatywne. Jednym ze zjawisk negatywnych
wydaje się przywiązywanie nadmiernej wagi do zasobności
materialnej i
podporządkowywanie wszelkich, osobistych działań ich zdobyciu.
Towarzyszy temu niejednokrotnie chęć posiadania za wszelką cenę oraz ostentacyjne
"afiszowanie" się swoją
zasobnością czy też pozycją materialną[14].
Opisywany przeze mnie temat
dotyczy sytuacji współczesnej młodzieży, której
przyszło żyć, uczyć się, studiować w warunkach
przełomowych, określonych mianem transformacji ustrojowej. W nich to
młodzież przygotowuje się do w pełni dorosłego
życia społecznego i zawodowego. W okresie tym następuje intensywny rozwój
intelektualny jednostki, osiąga ona swoistą dojrzałość
psychiczną oraz tworzy fundament życiowego programu opartego na uznawanych
wartościach.
BIBLIOGRAFIA
1.
Balcerzak-Paradowska B. (red.), Sytuacja dzieci w Polsce w okresie przemian, Warszawa 1999.
2.
Dyoniziak R., Iwanicka K., Karwińska A.,
Nikołajew J., Pucek Z., Społeczeństwo w procesie zmian,
Zarys socjologii ogólnej, Kraków - Szczecin - Zielona
Góra 1997.
3.
Frąckowiak T., Modrzewski J. (red.), Socjalizacja a wartości (wybrane
konteksty), Poznań 1995.
4.
Gawroński K. (red.), Zmiany w powiatowej oświacie, Radom 2001.
5.
Gańczarczyk A., Orientacje życiowe młodzieży w warunkach transformacji ustroju, Wydawnictwo
Uniwersytetu Śląskiego, Katowice 1994.
6.
Gmerek T., Młodzież
i dyplom akademicki. Społeczne konstrukcje sukcesu życiowego.
7.
Gmerek T. (red.), Edukacja i stratyfikacja społeczna, Część pierwsza
- konteksty teoretyczne. Poznań 2003.
8.
Kowalska I., Nowotnaik M., Sobocki M., Ciechomski
M., Polityka oświatowa powiatu,
Warszawa 2000.
9.
Kozyr-Kowalski S., Socjologia, społeczeństwo obywatelskie i państwo.
Poznań 1999.
10. Kopaliński W., Słownik wyrazów obcych i
zwrotów obcojęzycznych, MUZA SA, Warszawa 1999.
11. Kukliński A.
(red.), Gospodarka oparta na wiedzy.
Wyzwanie dla Polski XXI wieku, Warszawa 2001.
12. Kolarska-Bobińska
L. (red.), Cztery reformy. Od koncepcji
do realizacji, Warszawa
2000.
13. Mach B. W., Przemiany w strukturze i stratyfikacji społecznej.
14. Melosik Z. (red.), Młodzież, styl życia i zdrowie.
Konteksty i kontrowersje,
Poznań 2001.
15. Melosik Z., Uniwersytet i społeczeństwo.
Dyskursy wolności, wiedzy i
władzy, Poznań 2002.
16. Pałecki K., Pod
red., Elity polityczne w Polsce, PAN,
Warszawa 1992.
17. Ratuś B., Aspiracje edukacyjne Polaków okresu
zmiany ustrojowej.
18. Sawczuk W., Wartości preferowane przez
studentów w okresie
transformacji ustrojowej, Wydawnictwo UWM, Olsztyn 2000.
19. Sołtysiak T. i
Karwowskiej M., Pod red., Polska
młodzież - zaburzenia, zagrożenia w aktualnej
rzeczywistości społecznej, Bydgoszcz 2001.
20. Szymański M.
J., Studia i szkice z socjologii edukacji,
Warszawa 2000.
21. Szymański M., Selekcyjne funkcje szkolnictwa a struktura
społeczna, Warszawa 1996.
22. Wiśniewska E., Państwowe wyższe szkoły
zawodowe w Polsce na przykładzie PWSZ w Płocku.
23. Woźnicki J.
(red.), Elastyczny system studiów
dwustopniowych, Warszawa 1996.
24. Wnuk-Lipiński
E., Ziółkowski M., Pierwsza
dekada niepodległości. Próba socjologicznej syntezy.
Warszawa 2001.
25. Zandecki A., Wykształcenie a jakość
życia, Toruń - Poznań 1999.
26. Żebrowski J.
(red.), Edukacja a
społeczeństwo obywatelskie. Z
teorii i praktyki demokratyzacji
polskiej szkoły, Gdańsk 1995.
27. Słownik Socjologiczny, Graffiti BC, Toruń
1997.
28. Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej z dnia
29. Ustawa z dnia
[1] Termin ten bywa
używany zamiennie z określeniem "tranzycja", którego
rozumienie jest jednak nieco płytsze i zakres formalny bardziej wąski
niż "transformacja" ponieważ odwołuje się przede
wszystkim do procesów politycznych i ekonomiczno-gospodarczych. Zobacz
np.: Elity polityczne w Polsce, pod
red. K. Pałeckiego. PAN, Warszawa 1992.
[2] Termin "transformacja"
jakkolwiek znany w polskiej pedagogice jest stosowany przez badaczy
dość często w sposób aprioryczny, głównie
przez intuicyjne przyjmowanie jego znaczenia, co jest widoczne w braku
jakiejkolwiek refleksji nad naturą i pochodzeniem oraz dowolnym stosowaniu
tego pojęcia. Symptomatyczne, że nawet w rozumieniu maksymalnie
skróconym i uproszczonym termin "transformacja" nie
został zamieszczony w wydanym w 1996 r. Nowym Słowniku Pedagogicznym
W. Okonia ani nie występuje w wydanej w 1993 r. Encyklopedii
Pedagogicznej. Wydaje się to rażącym zaniedbaniem, gdyż
transformacja dotyczy również edukacji. Tu bowiem tkwią
przesłanki pomyślnego przeprowadzenia zmian systemowych
związanych bezpośrednio ze sferą świadomości
społecznej, na którą olbrzymi wpływ ma system
oświatowy. Wrażenie to w jakimś zakresie łagodzi fakt,
iż w wydanym w 1997 r. pierwszym polskim Słowniku Socjologicznym
również nie zamieszczono nawet najkrótszej definicji, czy
też określenia terminu "transformacja". Zob.: Słownik Socjologiczny. Graffiti BC,
Toruń 1997, s. 258.
[3] W. Kopaliński: Słownik wyrazów obcych i
zwrotów obcojęzycznych. ,MUZA SA, Warszawa 1999, s. 511.
[4] Szersze ujęcie
zagadnienia zob.: A. Kukliński (red.): Gospodarka
oparta na wiedzy. Wyzwanie dla Polski XXI wieku. Warszawa 2001
[5] T. Gmerek (red.): Edukacja i stratyfikacja społeczna.
Część pierwsza - konteksty teoretyczne. Poznań 2003, s.
113-123
[6] J. Woźnicki
(red.): Elastyczny system studiów
dwustopniowych. Warszawa 1996
[7] K. Gawroński
(red.): Zmiany w powiatowej oświacie.
Radom 2001; I. Kowalska, M. Nowotniak, M. Sobocki, M. Ciechomski: Polityka oświatowa powiatu.
Warszawa 2000
[8] Cechy
społeczeństwa obywatelskiego - zob.: S. Kozyr-Kowalski: Socjologia, społeczeństwo
obywatelskie i państwo. Poznań 1999; J. Żebrowski (red.): Edukacja a społeczeństwo
obywatelskie. Z teorii i praktyki demokratyzacji polskiej szkoły.
Gdańsk 1995
[9] Szerzej o koncepcji
POST zob. www.ceo.org.pl/post/index.htm
[10] K. Gawroński
(red.), op.cit.; I. Kowalska, M. Nowotniak, M. Sobocki, M. Ciechomski, op.cit.
[11] Więcej o
problemie referencyjności dyplomu zob.: T. Gmerek: Młodzież i dyplom akademicki. Społeczne konstrukcje
sukcesu życiowego. W: Z. Melosik (red.): Młodzież, styl życia i zdrowie. Konteksty i kontrowersje.
Poznań 2001, s. 293-306; Z. Melosik: Uniwersytet
i społeczeństwo. Dyskursy wolności, wiedzy i władzy.
Poznań 2002, s. 139-193
[12] Patrz: M.
Szymański: Selekcyjne funkcje
szkolnictwa a struktura społeczna. Warszawa 1996; B.W. Mach: Przemiany w strukturze i stratyfikacji
społecznej. W: E. Wnuk-Lipiński, M. Ziółkowski: Pierwsza dekada niepodległości.
Próba socjologicznej syntezy. Warszawa 2001, s. 117-139
[13] Polska młodzież - zagrożenia, zaburzenia w aiktualnej
rzeczywistości społecznej, Pod red. T. Sołtysiak i M.
Karwowskiej, Bydgoszcz 2001.
[14] Wartości preferowane przez studentów w okresie
transformacji ustrojowej, W. Sawczuk, Wydawnictwo UWM, Olsztyn 2000